Posłuchajcie poptymistycznego miksu Wolfganga Voigta

30 maja 2017

Wolfgang Voigt nie zwalnia tempa w konsekwentnym zachwycaniu porcysowej braci. Miesiąc temu Narkopop, albumowy comeback projektu Gas po 17 latach, zapauzował nam świadomość na dobrych kilka dni, co naprawdę zdarza się raz na "sporo czasu" ("jedno sporo = 33,1 chwili"). Miałem Niemcowi nieco za złe to, że miast dalej brnąć w eksplorowanie halucynogennego potencjału "popu w kolorowych okularach", postanowił "zaledwie" udzielić nam estetycznej i wyczerpującej (za redaktorem ŁŁ) "lekcji umierania". Ale jego niedawny podcast dla Resident Advisora dopełnia mroczne i niepokojące omamy z autorskiego dzieła szczyptą jakże wielbionego u nas, bezwstydnego poptymizmu. "Panie żiżej, czy zhańbimy tę imprezę odrobiną disco polo?".

Tych, którym zdarzało się śledzić gusta Voigta, selekcja mixu nie powinna zaskoczyć. Dość powiedzieć, że facet nazwał kiedyś Cupid & Psyche swoją płytą życia. Mimo to, co bardziej konserwatywni czytelnicy RA doznali lekkiego szoku, czego nie omieszkali zamanifestować w całkiem niedorzecznych komentarzach. Na szczęście poza garstką "nieprzemakalnych głąbów" (jak widać każdy genre ma swój rockizm) inni bywalcy stronki potrafili docenić nieskazitelny smak sound-designera, który przy okazji "rykoszetem" porównał się do Gerharda Richtera i Karla Lagerfelda.

Współzałożyciel Kompakt łaskawie objaśnił też, że na tę akurat kolekcję składają się popowe piosenki, z którymi wiążą go osobiste wspomnienia. Fair enough. Jeśli chodziłoby o migawki z dzieciństwa, to mimo przepaści całego pokolenia (metrykalnie gość mógłby być moim ojcem) muszę z radością odnotować, że w trzech przypadkach podzielam ten wycinek życiorysu. Mówię tu o brokatowym hicie "Hot Love" Bolana, chyba najpiękniejszym, najgłębiej paraliżującym rozkoszą urywku Avalon Roxy Music oraz niepodrabialnym "wah-wah" w "Love's Theme" POSŁUCHAJTA BERY ŁAJTA. To również moja prywatna historia, także piąteczka.

Poza tym Voigt pławi się w nietykalnym kanonie sophisti – funkcję klamry pełni Prefab Sprout, dwukrotnie pada wspomniane, dziesiątkowe Scritti, jest też ABC z niesłusznie czasem lekceważonego Alphabet City. Ponadto między innymi kilka kropel strawnego reggae od ikony, a także rzeczy typu Robert Palmer, George Michael czy znacznie lepiej się prezentujące, niż bym obstawiał, "You Can Say What You Want" formacji Texas. Czyli generalnie miód. I przewrotna konkluzja: codziennie wielkie "agencje interaktywne" cierpliwie segmentują target w poszukiwaniu istoty "cool", ale nigdy się nie dowiedzą, że błądzą. Może i dobrze.

Borys Dejnarowicz    
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)