Glenn Branca nie żyje
14 maja 2018Wczoraj dotarła do nas bardzo smutna informacja. W wieku 69 lat zmarł Glenn Branca – legenda nowojorskiej sceny niezależnej, jeden z najwybitniejszych przedstawicieli awangardowego rocka (czy też no wave'u), dla którego nieistotne były granice muzyki popularnej i współczesnej (pewnie większość z nas słyszała przynajmniej debiutancki The Ascension). Nie chcę się tu rozpisywać o jego niezaprzeczalnym wpływie na całe masy najróżniejszych składów czy zespołów (na pewno znacie taką kapelkę jak Sonic Youth), bo news to zbyt krótka forma na tego typu działanie. Mogę tylko dodać, że widziałem Glenna Brancę dwa razy: w 2014 podczas OFF Festiwalu, gdzie podczas solowego występu Amerykanin grał na przedziwnej, "złączonej" gitarze, oraz w 2013 roku podczas lubelskiego festiwalu KODY i był to monumentalny koncert na kilka gitar elektrycznych, który zapamiętałem jako jeden z najlepszych występów live jaki kiedykolwiek widziałem. Wielka szkoda, że po raz trzeci nie uda mi się już zobaczyć na scenie tego niesamowitego artysty. RIP Glenn.