INNE - LISTY

Enter The Dragon

Od: Jsmok
Temat: recenzje
Data: 27 września 2004

Redaktor Dejnarowicz w odpowiedzi interaktywnej:


>Będzie krótko: Jest zle.

Haha.


>Szczególnie w wykonaniu pana redaktora prowadzącego.

Hahahah.


>Albo niech będzie szerzej...

No dajesz.


>Wyslilem się, przeczytałem ok. 50 recenzji, w tym około 10 w wykonaniu w/w pana.

To jakieś dziesięć procent zawartości naszego archiwum. Nieźle.


>Już po 5 moglem przewidywac oceny...

Wow, jestem pod wrażeniem. Czy mam rozumieć, że dysponujesz zdolnościami profetycznymi niczym jasnowidz? Chcesz powiedzieć, że w tej filiżance widzisz tylko śmierć?


>Recenzje jakiegokolwiek większości pozbawione jakiegokolwiek obiektywizmu

Nie rozumie tego zdania, spróbuj ponownie.


>przewaznie ograniczja się do ogólnikowych połajanek[np.: Incubus (jak się tam znalazł FNM!?)]

Ahh, Incubus. W ogóle genialne że przypomniałeś mi o istnieniu czegoś takiego. Kiedy ja to pisałem? Jakoś na samym starcie serwisu. Stary nie wiem jak się tam znalazł FNM, spytaj gości z Incubusa no.


>lub lub rownie ogólnikowo/tendencyjnych superlatyw [przykład: swoja droga przyzwoity Radiohead

*brecht*


>choc natknąłem się na wyjatek: Think Tank (wiec jednak można?)]

Ee, niesamowite. Zakładałem, iż limit listów na poziomie przedszkola się wyczerpał... "Więc jednak można" - więc jednak trafiłeś na reckę, która pokrywa się z twoją prywatną opinią. Z takiego frontu krytycznego pod adresem Porcys to my się śmialiśmy rok, dwa lata temu?


>czasami pan redaktor wspomni „gwoli formalności” nad czym się właściwe zachwyca…ale naprawde jest to święto. Może czas zmienic charkter serwisu na fansite?

A może czas zmienić serwis który się czytuje, ha? Ludzie ja powtarzam że nikt was nie zmusza do wklepywania naszej domenki w przeglądarce. To wasz problem, nie nasz.


>Albo może czas zmienic redaktora prowadzacego?

Hahah. Ej no bez przesady, dopiero zacząłem pełnić oficjalnie tę funkcję, od razu byś zmieniał? Daj mi trochę się nacieszyć, kurcze.


>Zacytuje: „Niestety, są ludzie, którzy nie zmienią się nigdy. Którzy nie potrafią pokonać swoich uprzedzeń, nie potrafią się otworzyć, którzy nie lubią nowości, wciąż szczelnie zamknięci w skorupie własnego, dawno już ustalonego systemu wartości.” Świeta Prawda....

Święta prawda, oczywiście. Trudno żebym nie zgadzał się z czymś, co sygnuję własnym nazwiskiem.


>Wiem, wiem oceny są subiektywne...

Nie wiem tam. U mnie może. U Zagroby na przykład nie są.


>Ale pan redaktor nie znosi sprzeciwu: „Nie, z nimi nie będę nawet polemizował, zalecam po prostu specjalistyczne badania uszu, i tyle.”

Niedokładnie wiem, do czego się w tym miejscu odnosisz, Smoku Wawelski.


>Jak to było? „Zamknieci na świat”? „Nieprzemakalne głaby” jak piszecie w dziale ‘wspolpraca’? To ostatnie sformułowanie wydaje mi się za ostre, ale skoro szanowna redakcja postanowila go użyc pod adresem swoich czytelnikow...

Na to określenie wpadł kiedyś Tomek. Tomek sypie z rękawami różnymi zajebistymi sformułowaniami i powinien rezerwować sobie prawa autorskie do nich. Sądzę, że to bardzo dobre określenie, jeśli tylko rozumiesz kogo opisuje.


>[wybrałem przykład Kid A bo jest znakomita ilustracja, a ja szanuje swój czas...]

Kid A jest znakomitą ilustracją, zaiste, do corocznego ceremoniału jaki urządzam sobie w noc przed-urodzinową.


>A na koniec, jak powstaja ocenty typu: 6.8? [przy recenzjach niekdy zupelnie pozbawionych konkretow] Istnieje jakis algorytm? Formularz? Przepraszam za dociekliwość...

Proszę. Słuchaj nie wiem, powstają tak jak powstaje 10.0, jak powstaje 5.0 i jak powstaje 0.0. Podobno Jędrzej stosuje jakieś tajemne wzory matematyczne, gdzie przemnaża w dziwny sposób numer seryjny rezenzowanego egzemplarza, total time trwania i liczbę indeksów, ale to chyba plotki.


>Mimo wszystko szanuje Was za wklad pracy, czas posiwecony [mam nadzieje...czasem mam wątpliwości...] przesłuchaniu recenzowanych plyt i stworzenie seriwsu...

A tam, nie miej wątpliwości.


>I niekdy obiektywne a wrecz calkiem udane recenzje...tak! Są takie...

Heh. Fajnie!


>Ale pokuscie się o wiecej dystansu wobec wlasnych upodoban i uprzedzen, bo jest ich zdecydowanie za malo.

Interesująco to brzmi: "dystans wobec własnych upodobań i uprzedzeń". Że, przykładowo, mam dla eksperymentu pochwalić coś, co mi się nie podoba i zjechać coś, co uwielbiam? Kuba próbuje coś takiego uskuteczniać. Kuba dla psychicznego zdrowia nie lubi słuchać Satanic Panic, bo czuje się wówczas zbyt zdołowany. A przy takim Limp Bizkit ma radość, bo to słaby zespół. To się ociera o zboczenie trochę. Każdy ma swoje zboczenia, hm.


>To tyle... Praca, praca i otwartość na krytyke, oto moja skromna rada. Jsmok

Ta. To będzie doooobry placek ze śliwkami własnoręcznie zbieranymi. No co, taki podpis na gg wyskoczył właśnie u koleżanki.

Pozdr
Borys D