INNE - LISTY
(Ej, fragment o At The Drive-In. Hihihi. Ludzie są jednak zabawni hihi.)
Od: cargowroTemat: Felieton: Widziałem Evę Herzigovą, czyli wizyta w
Data: 7 czerwca 2005
Felieton: Widziałem Evę Herzigovą, czyli wizyta w Pradze
Witam,
Jeśli chciałeś napisać artykuł, z którego nic nie wynika to udało ci się wyśmienicie....bo wynika z niego tylko tyle,
że chaotycznie tułając się po pradze trafiłeś do paru sklepów i nie za bardzo się w ogóle w czeskiej rzeczywisości odnalazłeś...choćby nawijając z czechami
po angielsku - zapewniam, że język polski jest tam znacznie skuteczniejszy:)))...
Druga sprawa - polecam jednak zapoznać się z muzyką Lvmen i kapel z których sobie lekko zadrwiłeś w odpowiedzi na list kolegi
(jedyny w sprawie twego nieszczęsnego "felietonu", jak sam pisałeś...- powinno ci to dać do myślenia:-) B. Kowalskiego...Otóż - uwierz mi - jest wielu wykonawców, którzy chcieliby osiągnąć poziom tych kapel - wystarczyło ich posłuchać zamiast drwić - co innego byś pisał może...Nie przypadkiem chyba doszło do wydania splitu czeskiego Sunshine z At the drive-in?...ale tobie nazwa At the drive-in pewnie też niewiele mówi ...Cóż - od razu czuć profesjonalne podejście ;-)...Wiedz w każdym razie, że od czechów w temacie "muzyczna alternatywa" moglibyśmy się wiele nauczyć, a miarą dokonań muzyków czeskich (i chyba nie tylko ;-) nie jest powierzchnia i "klimat" sklepów z płytami....
Podsumowując - po przeczytaniu twojego felietonu :) zrozumiałem, że nie bardzo jarzysz czechów i czasem nie bardzo radzisz sobie w obcych, dużych miastach...
Na nic mi się wprawdzie ta wiedza nie przyda ale ...spoko...Twoja sprawa:)
pozdawiam
Martin Smith