SPECJALNE - Wywiad

Wywiad z Teengirl Fantasy

5 grudnia 2012



Wywiad z Teengirl Fantasy
Z dnia 16 października
Autor: Marcin Sonnenberg

Kiedy spotkałem się w krakowskim muzeum Manggha z liczącymi sobie mniej więcej po 20 lat Loganem Takahashim i Nickiem Weissem z Teengirl Fantasy, zdaje się, że leczyli jeszcze kaca po imprezie Bambino Sound System, która poprzedniej nocy odbyła się w galerii Radar. Wpatrzeni w swoje iphone'y nie przedstawiali poczatkowo najlepszego widoku, ale herbata i lunch szybko postawiły ich na nogi. Udało mi się odbyć z nimi przyjemną rozmowę oscylującą głównie wokół ich tegorocznego sofomora, przerywaną jedynie krótkimi chwilami kontemplacji widocznego w oddali smoka wawelskiego, od czasu do czasu od niechcenia ziejącego ogniem.

***

Tracer dość mocno odchodzi od brzmienia znanego z 7AM. To rezultat zmiany waszych gustów muzycznych, czy raczej odsłonięcie ich niewidocznej do tej pory strony?

Logan: Nie wydaje mi, żeby nastąpiła jakaś drastyczna zmiana w rodzaju muzyki, którą konsumujemy. Źródła naszych inspiracji są wciąż te same, choć oczywiście wciąż odkrywamy nowe rzeczy. To bardziej kwestia zmiany w naszym sposobie pracy, zagłębienia się w instrumenty i maszyny, którymi dysponowaliśmy.

Nick: Praca nad Tracer była zdecydowanie bardziej skupiona. Wcześniej pracowaliśmy w wolnych chwilach, trochę tu, trochę tam – teraz wchodząc do studia, wiedzieliśmy, że chcemy nagrać płytę, pracowaliśmy nad wszystkimi trackami jednocześnie – zapewne dlatego brzmi inaczej.

Jakiś czas temu Dom Maker i Kai Campos z Mount Kimbie opowiadali FACT o tym, że nagrywając swój drugi album w studiu, zatęsknili za komfortem robienia muzyki w zaciszu własnej sypialni, kiedy nagrywać możesz nawet wytaczając się z łóżka. Podobnie było w waszym przypadku?

Nick: No cóż, my mieszkaliśmy w naszym studiu.

Logan: To prawda, choć rzeczywiście jest coś szczególnego w robieniu muzyki bez myślenia o tym, czy i gdzie się ukaże; w tym, że nie towarzyszą temu wtedy żadne oczekiwania. Idzie za tym może pewna naiwność, ale i kreatywność.

Z tego co wiem, większość waszych kawałków zaczyna swój żywot jako efekty jam sessions – czy to znaczy, że macie dużo niewydanego materiału, który powstał jako produkt uboczny takiego stylu pracy? Jeśli tak to, czy zamierzacie coś z nim zrobić?

Logan: Z prac nad Tracer został nam tak naprawdę tylko jeden gotowy kawałek, który nie wszedł na płytę i bardzo możliwe, że jakoś go wykorzystamy. Mamy natomiast nagranych sporo jamów zawierających pomysły, których dalej nie rozwijaliśmy, więc być może wrócimy jeszcze do tego materiału – na razie nie mamy w tej kwestii żadnych sprecyzowanych planów.

Nick: Nagrywamy zawsze całą masę przypadkowych rzeczy, żeby móc do nich wrócić.

Spieracie się czasem o kierunek, w którym chcielibyście rozwinąć dany pomysł?

Nick: Jeśli już, to w milczeniu. Nie jesteśmy ludźmi, którzy otwarcie kłóciliby się o tego typu sprawy, wydaje mi się jednak, że potrafimy się zorientować, kiedy ta druga osoba czuje się z czymś niekomfortowo.

Logan: Tak samo, gdy coś działa – obaj potrafimy to wyczuć.

Nick: Tak, większość naszych decyzji podczas robienia muzyki jest intuicyjna, a nasze intuicje są przeważnie zgodne – w głowach słyszymy chyba ten sam produkt końcowy. Pewne decyzje po fakcie czasem wydają się nam oczywiste, mimo że w rzeczywistości mogły być zupełnie przypadkowe.

Jedną z rzeczy, która podoba mi sie w Tracer jest ciągła ewolucja poszczególnych kawałków – brak tam miejsca na nudę. Odniosłem wrażenie, że takie podejście dobrze pasowałoby do czegoś znacznie dłuższego niż trzy-czterominutowy format – myśleliście, czy nie pojść w tym kierunku?

Nick: Rzeczywiście chcielibyśmy nagrać coś dłuższego – póki co do pewnego stopnia realizujemy ten zamysł przy okazji naszych koncertów – rozwijamy wiele kawałków do tego stopnia, że zaczynają przypominać suity. "Motif", singiel, który wydaliśmy przed Tracer również opierał się na takim koncepcie – chcieliśmy zawrzeć w nim trzy odrębne części. Chociaż nie jest bardzo długi – trwa jakieś siedem minut – to jednak odbiega od zwykłego popowego formatu.

Ozdobę Tracer stanowią wokalne featuringi – nie ciągnie was do koncertowania z wokalistami?

Logan: Jakiś miesiąc temu graliśmy z Kelelą, która śpiewa w "EFX". Improwizowała do paru innych naszych kawałków i brzmiało to bardzo dobrze – byłoby świetnie kontynuować to w przyszłości.

Hasło tegorocznego Unsoundu to "The End". O ile przy projektach typu Lustmord skojarzenia nasuwają się same, w waszym przypadku nie są one tak oczywiste. Macie jakiś pomysł, co do tego jak wasza muzyka łączy się z tematyką "końca"?

Logan: No cóż, mamy jeden kawałek, który nazywa się "End", więc... <śmiech> Będziemy go pewnie dziś grać. Nazwaliśmy go tak, ponieważ kojarzył się nam z czymś, co mogłoby lecieć w kinie podczas napisów końcowych. Wydaje mi się, że daje się w nim odczuć ten przesadzony, filmowy koniec.

Nick: Moimi ulubionymi momentami są zawsze końcówki. Kiedy przysłuchiwałem się djom w klubach, uwielbiałem chwile, gdy mieli zgrać swój ostatni kawałek i mogli puścić coś działającego na zupełnie innym poziomie niż reszta setu, jakiś ambient lub coś w tym rodzaju. Na dwunastkach moimi ulubionymi trackami są zwykle ostatnie utwory strony B, najmniej singlowe, stanowiące kodę czegoś większego. Tego rodzaju rzeczy zawsze mnie przyciągały.

Podczas soundchecku mignęły mi wasze koszulki z cyfrowo wygenerowaną różą z okładki Tracer. Czy z tą grafiką wiąże się jakaś historia?

Logan: Okładka została zaprojektowana przez naszą znajomą Kari Altmann. Właściwie wszystko wymyśliła sama – naszym jedynym wkładem było zasugerowanie ciemnoniebieskiego tła. Moim zdaniem ta róża świetnie pasuje do albumu – jest nasycona kolorami, jasna i pełna detali, właśnie takie brzmienie chcieliśmy osiągnąć.

Przed wywiadem wymieniłem kilka słów z Loganem na temat wczorajszego koncertu (dzień wcześniej w muzeum Manggha grali Kevin Drumm, Vatican Shadows i Fushitsusha – przyp. aut.). Lubicie noise?

Nick: Uwielbiam noise. Mam wrażenie, że istnieje dość wyraźna więź między światami techno i noise'u, dotycząca choćby częściowo pokrywającej się palety dźwiękowej. Wspaniałym przeżyciem był dla mnie wczorajszy koncert Vatican Shadow, który doskonale te punkty wspólne uwidoczniał.

Logan: Ja z kolei dotarłem do techno właśnie poprzez noise, którego słuchałem dużo, gdy byłem w szkole średniej. Moim pierwszym kontaktem z tą muzyką były zespoły w rodzaju Excepter, łączące obydwa gatunki. Pamiętam, że kiedyś poszedłem na imprezę, gdzie dj grał techno, niespecjalnie przejmując się poziomami. Pomyślałem sobie wtedy "Ok, już ogarniam, o co chodzi. Po prostu trzeba słuchać tego na tyle głośno, żeby przypominało noise"

Czy zdarza się, że wasze jam sessions idą w tym kierunku?

Nick: Jasne. Co prawda z pewnych względów często jesteśmy określani jako pop, ale wydaje mi się, że nasze sety często odpływają w kierunku noise'u. Zdarza się to nam może coraz rzadziej, ale kiedyś, na mniejszych soundsystemach często graliśmy rzeczy brzmiące po prostu jak hałas z podłożonym bitem

Logan: Co ciekawe, mam wrażenie, że przez ostatnie lata duża część mainstreamowego popu stała się bardzo hałaśliwa, wchłaniając dubstep i tego rodzaju gatunki. Każdy teraz lubi bardzo głośną muzykę.

A propos dubstepu mieszającego się z popem, lubicie wszechobecne wobble?

Logan: Słuchałem producentów w rodzaju Kode9 czy Skream, jeszcze zanim dubstep dotarł do USA i stał się "amerykańskim dubstepem", i oczywiście wiem, że mało z tego, co ludzie nazywają dziś dubstepem rzeczywiście nim jest, ale... podoba mi się kilka kawałków Skrillexa, chciałbym zobaczyć go na żywo. To świetnie, że zdobywa Grammy i tak dalej.

Nick: Połączenie tego rodzaju muzyki z dobrym show, takim jak Skrillexa, może przynosić genialne rezultaty. Byłem kiedyś na jego koncercie i muszę powiedzieć, że przekazywał publice mnóstwo pozytywnej energii. Pomimo agresywnej muzyki, głównym motywem jego występu było szerzenie miłości – układał dłonie w serce i krzyczał rzeczy w rodzaju "Wszyscy jesteście piękni!". Ludzie byli szczęśliwi, przytulali się. To było coś niesamowitego.

BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)