SPECJALNE - BRUDNOPIS

Paramore
Brand New Eyes

2009, Fueled By Ramen 5.8

Chyba dopiero gdzieś na wysokości singli zapowiadających Brand New Eyes przychylniejszym okiem zaczęliśmy spoglądać na dokonania sympatycznej "Marchewy" i jej kolegów. I trochę to dziwne, tym bardziej, że poprzedni longplay Paramore to przecież pozycja, która powinna ocierać się o nasze listy roczne w średnio udanym 2007 roku. W tym kontekście ostatni album amerykańskiej formacji można postrzegać jako lekkie rozczarowanie, ale spadek formy jest na tyle minimalny, że łatwo go usprawiedliwić licznymi zawirowaniami personalnymi i sprawami natury osobistej. Jeśli idzie o charakter muzyki Paramore, to nie zmieniło się nic – to wciąż zespół, który sprawnie działa sobie na pograniczu pop-punku i skręcającego w emo post hardcore'u. Zdarzają się wprawdzie na Brand New Eyes piosenki wyłamujące się z tego kanonu - że wspomnę o avrilowym "The Only Exception" czy akustycznym "Misguided Ghosts" – ale wciąż z najlepszym skutkiem grupa odnajduje się w gitarowym "konkrecie". Nie znajdziecie tu najmocniejszych petard w ich dorobku, ale takie "Playing God" (swoją drogą - czy początek tego tracka tylko mnie odsyła do D-Planowego "The City", wtf?!) czy "Ignorance" to piosenki przynajmniej bardzo solidne. Ogółem - jest w porządku, ale mam nadzieję, że na kolejnym longplayu Hayley i jej koledzy wycisną więcej z tej obiecującej formuły.

Kacper Bartosiak    
12 czerwca 2011
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)