SPECJALNE - BRUDNOPIS
Kido Yoji
Call A Romance (EP)
2011, Kidzrec
Moja Japonia ma pewien rys osobisty. Naznaczona jest opowieściami i
podarkami Piotra, który studiuje tam astronomię. Wbrew pozorom,
najlepsze były japońskie słodycze – pierożki z nadzieniem z czerwonej
fasoli. Każdy z nich był osobnym cacuszkiem, idealnie gładziutkim,
foremnym i ozdobionym złotym szlaczkiem, a w środku kryjącym
rozkoszny, niby-kasztanowy skarb.
Podobnym majstersztykiem jest każda z piosenek na EP-ce Kido Yoji –
cudownego dziecka Japonii. Nowodyskotekowa elegancja wyróżnia
wydawnictwo z tłumu dźwięków równie energicznych, ale bardziej
niedbałych. Młodzieniec raczy słuchacza sześcioma własnymi kawałkami
oraz trzema próbkami innego pomysłu na nie. Jeśli sięgamy po płytę
mając zaledwie aspiracje na coś więcej, to po odsłuchaniu "Am 3:33"
możemy śmiało nazwać tę relację romansem. Kawałek oczarowuje
świeżością rytmu i melodii, stawiając świeczkę na wczesnych
dokonaniach Phoenix. Krok dalej natrafiamy na kompletnie dopieszczony
utwór tytułowy, intrygująco pełzające "Andres Mancini" i popową bombę
energii – "Hot And Cold". Pora zatem na chillout w towarzystwie
"More Than Real" i delikatne piano – "City Of Refuge". Ciekawym
dopełnieniem dzieła jest przyznanie się, że można podejść do niego
nieco inaczej. Dostajemy remix "Am 3:33" (so Ford & Lopatin!),"More
Than Real" wagi ciężkiej i "Call A Romance"w stylizacji
posępno-elektronicznej.
To tak, jakby do tych fasolowych pierożków dołożyć kilka sztuk innego
wytwórcy, żeby uczciwie pokazać, że inne mogą smakować nam jeszcze
bardziej.