SPECJALNE - BRUDNOPIS

DannielRadall
Pardo

2011, AMDISCS 5.8

W 2010 chillwave tego typa raczej prosił się o żarty, ale z drugiej strony czynnikiem przesądzającym o moim ziewaniu na La Femme (EP) mogła być zwyczajnie zbyt mocna konkurencja "w owym czasie" w obrębie tego typu grania. Rok później zrobiło się trochę luźniej (!), a i sam Radall zdaje się nie próżnował, bo na ubiegłorocznym albumie swobodnie flirtował na przykład ze słonecznym 80sowym popem. "Damages" z gościnnym udziałem Jae Wheelera to chyba w ogóle najfajniejsza rzecz, do której meksykańska nadzieja glo-fi przyłożyła kiedykolwiek rękę, ale generalnie poziom utworów na Pardo jest całkiem wysoki. Katarzyna Kolenda-Zaleska mogłaby wprawdzie spytać: "Na kogo pan się stylizuje? Na Miami Vice?" i pewnie miałaby dużo racji w tych dociekaniach, ale nie jest to coś, co na dłuższą metę przeszkadza w pozytywnym odbiorze tej płyty.

23 marca 2012
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)