Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
-
G - Lista Carpigiani
-
Gabrielle "Nye Joggesko"
(27 grudnia 2017)Norweski pop na sterydach z refrenem, którego nie powstydziłby się Lido w najwyższej formie. Mówią, że co za dużo, to niezdrowo, na szczęście nie dotyczy to tego napędzanego paliwem rakietowym utworu.
-
Gaika "Immigrant Sons (Pesos & Gas)"
(5 września 2018)Zmutowany, futurystyczny grime o zepsutej, post-afrobeatowej rytmice. Mroczny, zaangażowany społecznie manifest, który połamie Ci szczękę.
-
Gang Gang Dance "Young Boy (Marika In Amerika)"
(6 czerwca 2018) -
Gang Gang Dance "J-TREE"
(14 maja 2018) -
Gang Gang Dance "Too Much, Too Soon"
(26 czerwca 2018)Niestety mam sporo zarzutów względem comebacku GGD. Po pierwsze, to bardzo estetyczne, ale jednak flaki z olejem, po drugie, utwór tytułowy ciągnie się w nieskończoność, a po trzecie, interludia dodatkowo rozwadniają strukturę albumu. Na szczęście w całym tym gąszczu zawiedzionych nadziei i ostentacyjnej beztreściowości znalazły się dwa wybitne osiągnięcia, a konkretnie wzmiankowane już tu wcześniej "Lotus" i tropikalnie krautrockowe (circa wczesny Kraftwerk), orzeźwiające niczym limonkowy sorbet na skwarnej, karaibskiej plaży "Too Much, Too Soon". Zatem rzućcie wszystko (a zwłaszcza słuchanie pozostałych tracków z Kazuashity) i delektujcie się tym czystym, niczym nieskalanym pięknem.
-
Gang Gang Dance "Lotus"
(10 kwietnia 2018)Gangusy po siedmiu latach hiatusu nadciągają z ambientoidalnym, pustelniczym synth-funk-popem po myśli cocteautwinsowo-bushowskich ballad. Czerwony karzeł muzycznego niedosytu w cieniu zakwitających kwiatów lotosu.
-
Garden City Movement "Before I Fall"
(24 kwietnia 2018)Ten zespół z Izraela poznałem dopiero w tym roku, ale okazuje się, że wydali kilka EP-ek i singli w ostatnich kilku latach. Na ich pierwszym longplayu jest sporo piosenek takich jak ta, ale "Before I Fall" dobrze streszcza, o co chodzi w tej muzyce – dream pop, Baleary, trochę chillwave, ale w wydaniu raczej hi-fi i z trudnym do uchwycenia elementem niepokoju na dalszym planie, trochę jakby Leon Vynehall był zespołem grającym piosenki. GDM ogrywają lubiane przeze mnie style i tropy niemal do przesady, ale nie mogę przestać do nich wracać.
-
Gentle Bones & MYRNE "Ju1y"
(9 stycznia 2018)Nabuzowane weird-digi-r’n’b owija moje popowe serce ciasną folią. Tak zajebiste granko, że aż biłem brawo przy lądowaniu.
-
Gesaffelstein & The Weeknd "Lost In The Fire"
(14 stycznia 2019)Średnio lubię Weeknda, jest dla mnie zbyt krawędziowy albo jak twierdzi moja znajoma, posiadł on rzadką umiejętność bycia jednocześnie najgorszym i najlepszym na świecie w obrębie jednej kompozycji. Akurat w przypadku "Lost In The Fire" jest tym lepszym sobą, w czym skrzętnie pomaga mu francuski producent o za długiej ksywce, który przenosi go do alternatywnej rzeczywistości, gdzie dostaje kosza na domówce u Kanye, bądź ma halucynacje z przećpania.
-
Gesu No Kiwami Otome "Onna Wa Kawaru"
(29 sierpnia 2018)