SPECJALNE - Artykuł

Porcys's Guide to Pop

13 sierpnia 2009

080OTIS REDDING



Miejsce:
Memphis, TN (USA).

Lata aktywności:
1960-1967.

Kluczowe postaci i ich wkład:
Producenci Jim Stewart, Booker T. & the MG's, Isaac Hayes i David Porter oraz wokalistka Carla Thomas.

Dlaczego właśnie on?
Zaledwie 6 lat działalności artystycznej Otisa (zginął w katastrofie lotniczej) miało duży wpływ zarówno na soul, jak i na rocka. Późniejsze eksperymenty Reddinga, w tym zabójczo beztroski "(Sittin' On) The Dock Of The Bay", nagrany zaledwie trzy dni przed jego śmiercią, każą zastanowić się, w jaką stronę mógłby Otis zawędrować, gdyby jego kariera nie została nagle przerwana. Uważany za najbardziej wpływowego soulowego artystę lat 60-tych; obok Raya Charlesa, od którego czerpał inspirację, przebił się do świadomości białych słuchaczy, mocno wybiegając poza popularny wśród nich styl. Jego ochrypły głos, pełne emocji utwory i ciekawe, dość "spontaniczne" aranżacje, zachwyciły i zainspirowały wielu rockowców, w tym na przykład Rolling Stones. Nie ma się co dziwić – Reddingowi daleko do wystudiowanego, grzecznego wokalu. Bob Rolontz we wkładce do Otis Blue / Otis Redding Sings Soul napisał "śpiewanie jest dla niego tak naturalne i normalne, jak płacz dla dziecka; jest także bardzo osobiste, będąc w tym samym momencie czymś całkowicie uniwersalnym" i trzeba przyznać, że trafił w samo sedno.

Dziura w stogu siana:
Za szybko umarł, więc niektórych wciąż męczy pytanie "co by było, gdyby...".

5 esencjonalnych kawałków:
"Fa-Fa-Fa-Fa-Fa (Sad Song)", "Respect", "My Girl", "(Sittin' On) The Dock Of The Bay", "I've Been Loving You Too Long".

Opis na GG:
"Ooo, I'm sittin' on the dock of the bay / Wastin' time".

Płyta, której wstyd nie mieć:
Otis Blue / Otis Redding Sing Soul.

Influenced by:
Ray Charles, Little Richard, Sam Cooke.

Influence on:
Rolling Stones, Aretha Franklin, Doors, Arthur Conley, Bee Gees.

Księstwa przyległe, lenna i terytoria zamorskie:
Sam & Dave, Ben E. King, Booker T. & the MG's, Carla Thomas.

Coś jeszcze?
Genialną płytę Otis Blue, na której znajduje się późniejszy największy hit Arethy Franklin "Respect", nagrał w 24 godziny.

Linki:
Strona oficjalna | Hasło na Wikipedii | Hasło na AMG | Klipy na YouTube

–Kamil Babacz


079FELA KUTI



Miejsce:
Abeokuta w Lagos (Nigeria).

Lata aktywności:
1958-1997 (zmarł na AIDS).

Kluczowe postaci i ich wkład:
Anikulapo... Ransome... WTF? O, mam – Tony Allen, kultowy pałker, dysponujący jednym z groove'ów ever.

Dlaczego właśnie on?
Osamotniony reprezentant Czarnego Lądu na naszej liście, i zapewne z prostego powodu – bo to kreator, największa indywidualność i ikona ruchu "afro-beat", wyjątkowej fuzji afrykańskiej tradycji obrzędowych polirytmii, jazzu, funku i wszelkich odprysków stylistycznych wewnątrz tego trójkąta. Symbol swojego kontynentu, jego niepokorny enfant terrible, sumienie, bohater i rebeliant walczący z opresyjnym systemem. Muzycznie i światopoglądowo był nigeryjskim Milesem Davisem; politycznie tym, kim Veloso dla Brazylii, Marley dla Jamajki, a Public Enemy dla USA lat 80-tych. Saksofonista, trębacz, wokalista/MC/krzykacz, multiinstrumentalista, kompozytor, aranżer, lider, ideolog. Potęga.

Dziura w stogu siana:
Oczywiście nic mi do tego, ale wątki seksistowskie, harem i tak dalej – średnio mnie zachwycają...

5 esencjonalnych kawałków:
"Zombie", "Water No Get Enemy", "Expensive Shit", "Gentleman", "Teacher Don't Teach Me Nonsense".

Na opis GG:
"Because why oh? Because the shit they smell!".

Płyta, której wstyd nie mieć:
Expensive Shit, przy okazji zachęcam nowych w temacie do sprawdzenia anegdoty o pochodzeniu tego tytułu; jest dość klasyczna.

Influenced by:
James Brown, Miles Davis, John Coltrane (temat z "Water No Get Enemy" wobec "Blue Train", come on people).

Influence on:
Talking Heads circa Remain In Light, fusion i funk (z afrobeatem to trochę "trzy romby wzajemnie się przenikające i uzupełniające", cytując trenera Strejlaua), jazzmani przeróżni, muzyka taneczna z plemiennym przedtaktem, banda pieprzonych studenciaków z Vampire Weekend, co i raz ktoś wyskoczy na chartsach promując dżunglę i Tarzana.

Księstwa przyległe, lenna i terytoria zamorskie:
Synowie Feli, skąd my to znamy (check koment Nowo o Marleyu); dalej: Rashidi Yekini, Augustine Okocha, Emmanuel Amunike (zawsze im kibicowałem!). A serio? Dziennikarz PFM ze starej gwardii jeszcze, notabene zagorzały fan Radiohead i Marka Eitzela (mój człowiek...), niejaki Joe Tangari, zanurkował sobie kiedyś w świat afrobeatu i kurde, absolut, skompilował normalnie składankę 100 najważniejszych nagrań, puentując te znaleziska wnikliwym komentarzem. "Szukajcie, a znajdziecie".

Coś jeszcze?
"Będę prezydentem tego kraju, wiem o tym!", mawiał w jednym z wywiadów. "Młody człowiek, naukowiec, nie wie co robi... Jakże się myliłem".

Linki:
Strona oficjalna | Hasło na Wikipedii | Hasło na AMG | Klipy na YouTube

–Borys Dejnarowicz


078BEASTIE BOYS



Miejsce:
Nowy Jork (USA).

Lata aktywności:
1979-teraz.

Kluczowe postaci i ich wkład:
Mistrzowie ceremonii: Mike D, MCA, Ad-Rock. Wszyscy Żydzi, ale jeden buddysta. Na początku wspierał ich DJ Hurricane, lecz o wiele bardziej charakterystyczny jest obecny DJ – Mix Master Mike. Dorzućmy do tego Ricka Rubina, który w latach osiemdziesiątych dawał kredyt wielu hip-hopowym składom i Dust Brothers, którzy odcisnęli piętno na Paul's Boutique, uważanym za ich najlepszy album. W kawałkach na przestrzeni lat wspominany był też inny producent – Mario C.

Dlaczego właśnie oni?
Beastie Boys, przy dziesiątkach luk w ich warsztacie, byli pierwszymi białasami, których utwory szanowali czarni raperzy i po dwudziestu trzech latach od debiutu bezustannie trwają w pierwszej lidze (a przynajmniej w okolicach). I pomyśleć, że ich pierwsze kompozycje inspirowane były zespolikami pokroju Dead Kennedys. Ten hardkorowy pierwiastek tkwi wciąż w tych niesamowicie pretensjonalnych chudzielcach i dlatego, mówiąc wprost, wciąż potrafią przypierdolić. Z jednej strony Beastie Boys pozostają wierni (bardzo) starej szkole, ale z drugiej przez całe lata dziewięćdziesiąte chronili najrozmaitsze zjawiska jakie działy się w muzyce rozrywkowej, ubarwiali styl, czego kulminacją było Hello Nasty – najbardziej rozstrzelona gatunkowo płyta w dorobku. W ostatnich latach zrezygnowali już z imidżu chłopców w bejsbolówkach, na rzecz jaskrawych garniturów i lekko zdziadzieli, ale nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Nowa płyta (a potem jeszcze jedna z tej samej sesji) jak tylko Yauch wróci do formy.

Dziura w stogu siana:
Beasties umieją w zadowalającym stopniu grać na rozmaitych instrumentach, czemu dają wyraz wrzucając na albumy instrumentalne kawałki. Najczęściej jednak, poza dodatkowymi minutami, nie wnoszą one nic do poszczególnych albumów. Od uwag na temat The Mix-Up się powstrzymam.

5 esencjonalnych kawałków:
"Fight For Your Right", "Shake Your Rump", "Pass The Mic", "Super Disco Breakin'", "Alive".

Opis na GG:
"Bring it-Bring it back that old New York rap".

Płyta, której wstyd nie mieć:
Ja wiem, że Paul's Boutique rewolucja, mega wypas i elo, ale przewrotnie jednak Hello Nasty. W ogóle wstyd nie mieć ich obu.

Influenced by:
Run-D.M.C., Afrika Bambaataa, Eric B & Rakim, Minor Threat, Dead Kennedys.

Influence on:
LL Cool J, De La Soul, Cypress Hill, Pop Will Eat Itself, Beck, Eminem, całe rzesze białych raperów, którzy nie śpiewają o dupach, koksie i podwórku.

Księstwa przyległe, lenna i terytoria zamorskie:
Mix Master Mike, DJ Hurricane, Biz Markie, Dust Brothers, Ween, Stetsasonic.

Coś jeszcze?
We wczesnych latach działalności DJ-em Beasties był Doctor Dré. Ale nie ten. Inny. Ten z Original Concept.

Linki:
Strona oficjalna | Hasło na Wikipedii | Hasło na AMG | Klipy na YouTube

–Filip Kekusz


077BUDDY HOLLY



Miejsce:
Lubbock (USA).

Lata aktywności:
1955-1959.

Kluczowe postaci i ich wkład:
Buddy Holly – gitarzysta, wokalista, lider – współtwórca większości największych przebojów zespołu Crickets. Jerry Alison – perkusista, współodpowiedzialny za powstanie takich hitów jak "That'll Be The Day", "Peggy Sue", sporadycznie udzielał się jako drugi wokalista. Joe B. Mauldin – basista, po śmierci Holly'ego pracował w legendarnym Gold Star Studios. Niki Sullivan – gitara plus dużo pomysłów na piosenki i zazwyczaj obowiązki drugiego wokalisty. Aby całość jeszcze trochę zagmatwać, należy dodać, że za chórki często nie odpowiadali Crickets, ale wokalne trio Picks. Razem czy osobno, większość kawałków Buddy'ego była obsługiwana przez naprawdę sporo gardeł. O właśnie, wspomnijmy jeszcze Normana Petty'ego, który nie dość, że nagrywał chłopakom piosenki, to jeszcze czasem pomagał przy ich powstawaniu.

Dlaczego właśnie oni?
Robili to wtedy, gdy my cieszyliśmy się ze zwycięstwa Gomułki. Nie sposób objąć, że gdy w Ameryce rock, w osobie uśmiechniętego okularnika, zaczął stawiać swoje pierwsze kroki, w naszej części Europy krwawo tłumiono powstania. Właśnie, Buddy był jednym z pierwszych. Nawet, jeśli dziś to wszystko wydaje się być trochę staromodne, to bez niego liderom nadchodzącej dekady byłoby dużo ciężej. Buddy zaczął pojawiać się w telewizji, udzielać wywiadów, zaczęło się mówić o "rock and rollu" – pierwsze kroki zostały poczynione. Debiut ze wszystkimi swoimi chórkami, harmoniami i właściwie już całkiem rockowymi momentami, rzeczywiście bardzo, bardzo antycypuje. Zresztą nawet bez tego – muzyka broni się sama. I to jak się broni!

Dziura w stogu siana:
Na pewno przedwczesna śmierć, ale przecież nie sposób tutaj kogoś winić. Oprócz tego, można by stwierdzić, że nagrany w latach 50-tych materiał zestarzał się nieporównywalnie bardziej niż albumy Beatlesów czy Stonesów. Chronologia jednak nie powinna być wbrew pozorom linearna: pięć lat różnicy wówczas na pewno nie odpowiada tym z obecnego stulecia. Wtedy to się wszystko dopiero zaczynało formować i nikt nie mógł wiedzieć, jak się potoczy. Być może na rachunek Buddy'ego można wpisać te wszystkie mniej chwalebne produkcje z Nashville – tyle, że wówczas trzeba by było zamknąć Dylana, a ja lubię gościa.

5 esencjonalnych kawałków:
"That'll Be The Day", "Peggy Sue", "Not Fade Away", "Maybe Baby", "Blue Days, Black Nights".

Opis na GG:
"Every day – it's a gettin' closer / Goin' faster than a roller coaster".

Płyta, której wstyd nie mieć:
The "Chirping" Crickets.

Influenced by:
Elvis Presley, Lonnie Johnson, Bill Black Combo.

Influence on
Beatles, Bob Dylan, Jimi Hendrix, Hollies, Bruce Springsteen, Rolling Stones.

Księstwa przyległe, lenna i terytoria zamorskie:
Crickets, Sonny Curtis, Everly Brothers – generalnie trudno trafić na cokolwiek – zarówno na półkach sklepowych, jak i w sieci. Stąd, być może popełniając wielkie świętokradztwo, rekomenduję składanki – zwłaszcza na początek, bo materiału jest bardzo dużo. Osobiście znam The Very Best Of The Everly Brothers i sobie całkiem cenię, więc polecam. Późniejszy dorobek Crickets opiera się w dużej mierze na nagraniach z okresu współpracy z Buddym – na przykład Bobby Vee Meets The Crickets otwiera "Peggy Sue" – znajomo, prawda? Warto sobie porównać "I Fought The Law" Sonny'ego Curtisa z wersją Clash.

Coś jeszcze?
Przede wszystkim The Real History Of Buddy Holly, czyli wyczerpujący i ekscytujący film dokumentalny, nad którego realizacją czuwał sam Sir Paul McCartney. Stanowi najlepsze kompendium wiedzy o artyście, zwłaszcza, że jest dostępny w całości, w internecie. Wiele ciekawych wątków: relacja zespół-media (mało profesjonalne wywiady, zapowiedzi występów na żywo – tak bardzo różniących się od tych obecnych), prowincjonalny, konserwatywny Teksas (w którym Holly mocno się narażał, grając w klubach, w których z racji wieku nie powinien przebywać), opowieści przyjaciół, muzyków i dziennikarzy. Z ciekawostek warto też wspomnieć o którymś z kolei rozdaniu Grammy. Swoją drogą ciekawe czy Holly byłby dzisiaj tak wielki jak Dylan? Anegdot, opowiadań, ciekawostek jest sporo, ale tak jak pisałem wcześniej – The Real Buddy Holly Story – tam jest wszystko.

Linki:
Strona oficjalna | Hasło na Wikipedii | Hasło na AMG | Klipy na YouTube

–Jan Błaszczak


076PUBLIC IMAGE LTD.



Miejsce:
Londyn (Anglia).

Lata aktywności:
1978-1992.

Kluczowe postaci i ich wkład:
John Lydon śpiewał, Keith Levene rządził na gitarze i syntezatorach, Jah Wobble wyprawiał cuda na basie.

Dlaczego właśnie oni?
Może dlatego, że byli cholernie innowacyjni, że wyprzedzili epokę (coś tam jedni z pionierów post-rocka), że Wobble był jebanym mistrzem, który basem zmieniał świat. Mało? A wiecie, że Metal Box to jedna z najoryginalniejszych, a zarazem najlepszych płyt w historii muzyki rozrywkowej? Jeśli nie, to idźcie lepiej pokarmić łabędzie, albatrosy też pewnie głodują.

Dziura w stogu siana:
Szkoda, że tylko Metal Box.

5 esencjonalnych kawałków:
''Public Image'', ''Albatross'', ''Poptones'', "Swan Lake", ''This Is Not a Love Song''.

Opis na GG:
''The cassette played Poptones''.

Płyta, której wstyd nie mieć:
Metal Box.

Influenced by:
Can, Neu!, Pere Ubu, Captain Beefheart, scena dubowa.

Influence on:
Big Black, Einstürzende Neubauten.

Księstwa przyległe, lenna i terytoria zamorskie:
Pop Group, Slits, Raincoats.

Coś jeszcze?
Lydon wymyślił zespół robiący wszystko na przekór zasadom rynku, a potem reklamował masło.

Linki:
Hasło na Wikipedii | Hasło na AMG | Klipy na YouTube

–Wojciech Sawicki


075RAMONES



Miejsce:
Nowy Jork (zawiązali się w Queens, później kojarzeni głównie z manhattańską sceną Bowery i klubem CBGB's).

Lata aktywności:
1974-1996, aczkolwiek wybitny okres skończył się wraz z latami siedemdziesiątymi.

Kluczowe postaci i ich wkład:
Joey (wokal), Johnny (gitary), Dee Dee (bas) oraz Tommy (perkusja), występujący pod zaadoptowanym nazwiskiem Ramone.

Dlaczego właśnie oni?
Choć na sto procent nie najlepsi, ani na dobrą sprawę pierwsi, ich istnienie to ciągle niezawodny argument ku prawdzie "punk naprawdę nie powstał na Wyspach!" (oprócz kija). Poza tym debiut oraz Rocket To Russia to pewnie dwie najfajniejsze kolekcje coverów Beach Boys jakie dane mi było usłyszeć (z całkiem dużą dozą inwencji, trzeba przyznać). Minimalni, diabelsko szybcy i precyzyjni, bez cipienia się.

Dziura w stogu siana:
Protoplaści zespołów grających całe życie tę samą piosenkę (Oasis, I'm looking at you).

5 esencjonalnych kawałków:
"Blitzkrieg Bop", "Sheena Is A Punk Rocker", "Teenage Lobotomy", "Rockaway Beach", "I Wanna Be Sedated".

Opis na GG:
"Happy happy happy all the time / Shock treatment, I'm doing fine".

Płyta, której wstyd nie mieć:
Ramones.

Influenced by:
Beach Boys (heh), Rolling Stones, glam, dziewczęce grupy lat 60-tych, garażowy rock z północnego wybrzeża Pacyfiku, New York Dolls, Stooges, MC5, Irlandzka Riwiera.

Influence on:
Brytyjski punk, amerykański hardcore, przemysł skórzany i koszulki z H&M'u, Blink 182, ciało Bradforda Coxa.

Księstwa przyległe, lenna i terytoria zamorskie:
Richard Hell & The Voivoids, Heartbreakers, Dead Boys.

Coś jeszcze?
"I'm Riff Randell, rock 'n' roller".

Linki:
Strona oficjalna | Hasło na Wikipedii | Hasło na AMG | Klipy na YouTube

–Patryk Mrozek


074PAUL SIMON



Miejsce:
New Jersey (USA).

Lata aktywności:
1957-teraz.

Kluczowe postaci i ich wkład:
Art Garfunkel, z którym tworzył dość znany duet, będący integralnym fragmentem tegoż hasła (postać wątpliwej kontrybucji, podejrzewany o protoplastowanie Leroya z Prodigy, choć to z kolei złośliwość).

Dlaczego właśnie on?
Zaproszenie do pocztu songwriterskiej elity globu należałoby mu się za sam zbiór folkowych piosnek, które popełnił – melodie, teksty, nakładki wokalne... Do tego zaś dochodzi jeszcze cenne i godne odnotowania w środowisku akustycznych nudziarzy parcie do eksperymentów – a mianowicie zamiłowanie do wyrafinowanego i odpowiednio dozowanego eklektyzmu, aż wreszcie eksploatacja/inkorporacja dźwięków egzotycznych. Może i Joni Mitchell niedorzecznie antycypowała, ale typ nagłośnił, wprowadził w obieg, przyjęło się.

Dziura w stogu siana:
Grzechem nawet wybitnych nudziarzy bywa nudziarstwo, z naciskiem na wyraz "bywa".

5 esencjonalnych kawałków:
"The Sounds Of Silence", "Mrs. Robinson", "Bridge Over Troubled Water", "Me And Julio Down By The Schoolyard", "You Can Call Me Al".

Opis na GG:
"Went to my doctor yesterday / She said I seem to be OK".

Płyta, której wstyd nie mieć:
Self-titled, z 1972.

Influenced by:
Bob Dylan, Beatles, Elvis Presley.

Influence on:
Każdy amerykański indie dzieciak z pudłem w ręku, który chce to pudło i swój głos ożenić z czymś więcej aranżacyjnie. Albo nie chce. To będzie z połowa "niezależnych" artystów ze Stanów, za mało miejsca żeby wypisać. Aha, i nie wierzę, że Travis Morrison nie miał z tyłu głowy "You Can Call Me Al" pisząc "Spider In The Snow".

Księstwa przyległe, lenna i terytoria zamorskie:
Billy Joel, Neil Diamond, Randy Newman.

Coś jeszcze?
Hehe, wątek amerykańskiej polityki i "buca" Ala Gore'a to u nas domena znawcy dziedziny Zagrobca, ale nie omieszkam wspomnieć, że "You Can Call Me Al" było hymnem kampanii Gore'a na wiceprezydenta w 1992! Fajne, chociaż może nie tak awangardowe dzieło jak "Ole Olek" Top One. Ej ale co się tam zdarzyło na 2:46, postać tego atonalnego (pochód basu w dół!) sześciosekundowego mostka i nawijki przepowiadającej koszmar grime'u. Paul Simon by tego nie wymyślił.

Linki:
Strona oficjalna | Hasło na Wikipedii | Hasło na AMG | Klipy na YouTube

–Borys Dejnarowicz


073CHIC



Miejsce:
Nowy Jork (Stany Zjednoczone).

Lata aktywności:
1976-1983, 1990-1992, 1996, 1998-teraz.

Kluczowe postaci i ich wkład:
Nile Rodgers komponował, produkował, poginał na wiośle; Bernard Edwards z basem się nie pieścił, songwriter i producent też był z niego niekiepski; Norma Jean Wright i Alfa Anderson udzielały się wokalnie; Tony Thompson bębnił; Luci Martin śpiewała.

Dlaczego właśnie oni?
Nie ma drugiego takiego zespołu, a disco jest tylko jedno. W zasadzie to tylko Prince może rywalizować z nimi o miano najbardziej wpływowego artysty w świecie czarnej muzyki tanecznej. Chic, w przeciwieństwie do innych gwiazd ery disco, unikali rozbuchania czy gigantomanii produkcyjnej; duet Rodgers/Edwards gustował raczej w minimalizmie – jeden, dwa akordy płynące w nieskończoność to ich spécialité de la maison. Na uwagę zasługuje również fakt, iż opierali swoją muzykę głównie na żywych instrumentach oraz to, że na ich płytach nie było praktycznie wypełniaczy. Jeśli więc nie masz jeszcze żadnego krążka Chic w kolekcji, to nie żyłeś. ''Co, gryzie Cię sumienie? / To zmień je, synek... ''.

Dziura w stogu siana:
Twoja Stara.

5 esencjonalnych kawałków:
''Le Freak'', ''I Want Your Love'', ''Good Times'', ''Will You Cry (When You Hear This Song)'', ''Soup For One''.

Opis na GG:
''Shoot your best shot / Take a little chance before you're dead''.

Płyta, której wstyd nie mieć:
C'est Chic.

Influenced by:
James Brown, Parliament.

Influence on:
A słyszeliście kiedyś o czymś takim jak hip-hop? ''Rapper's Delight'', anyone? Tak, bez Chic Hirek byłby bezrobotny. Już chyba łatwiej byłoby wymienić artystów, na których nie wpłynęli – na przykład na Slayerze raczej nie odcisnęli piętna . Ej no przecież, każdy kto choć raz był na dyskotece musiał się z nimi zetknąć, a najgorsze, że ten statystyczny ktoś pewnie nawet o tym nie wie. Jamiroquai, Herbert, Orange Juice, młody West, Modjo, Braxe – znacie takich?

Księstwa przyległe, lenna i terytoria zamorskie:
Sister Sledge, Slave, Meters.

Coś jeszcze?
Członkowie Chic przyczynili się do sukcesu Like A Virgin Madonny – Rodgers wyprodukował tam kawałki i grał na gitarze, Thompson bił w kokos, a Edwards dołożył bas.

Linki:
Strona oficjalna | Hasło na Wikipedii | Hasło na AMG | Klipy na YouTube

–Wojciech Sawicki


072TIM BUCKLEY



Miejsce:
Orange County (USA).

Lata aktywności:
1966-1975.

Kluczowe postaci i ich wkład:
Część piosenek Buckley pisał z Larrym Beckettem: na Tim Buckley, Goodbye And Hello i Starsailor.

Dlaczego właśnie on?
Zainteresowania Buckleya ewoluowały diametralnie z albumu na album, ale zapamiętany zostanie głównie jako prekursor nowocześnie rozumianego (elementy free) folku. Swoje trzy grosze dorzucił też do rozwoju psychodelii i krzyżówki wymienionych stylów z wyczuciem kameralnego jazzu. Głos ojca Jeffa Buckleya uchodzi zaś często za najlepszy (pod względem skali i ekspresji) w historii muzyki.

Dziura w stogu siana:
Przydarzyło mu się sporo słabszych piosenek, a nawet albumów (Look At The Fool) – no i nigdy tak naprawdę nie stał się sławny (mimo fryzury "na Dylana"), przez co do dziś taki Starsailor nie był reedytowany.

5 esencjonalnych kawałków:
"Song For Jainie", "Hallucinations", "Happy Time", "Lorca", "Song To The Siren".

Opis na GG:
Kupiłem Starsailor w antykwariacie za 20 zł : >.

Płyta, której wstyd nie mieć:
Starsailor jeśli macie gramofony i kupę kasy; jeśli nie, to Goodbye And Hello.

Influenced by:
Bob Dylan, Frank Zappa, psychodelia, fusion.

Influence on:
Elliott Smith, Devendra Banhart, Nico, Sufjan Stevens, Thom Yorke, Jeff Buckley.

Księstwa przyległe, lenna i terytoria zamorskie:
Nie ma – Tim Buckley to wyspa nie sąsiadująca z nikim.

Coś jeszcze?
Richard Keeling, przyjaciel Buckleya, który dał mu feralną dawkę heroiny 29 czerwca 1975 roku, skazany został za nieumyślne spowodowanie śmierci.

Linki:
Strona oficjalna | Hasło na Wikipedii | Hasło na AMG | Klipy na YouTube

–Jedrzej Michalak


071MC5



Miejsce:
Detroit i okolice (USA).

Lata aktywności:
1964-1972 oraz podobno 2003-teraz.

Kluczowe postaci i ich wkład:
Rob Tyner ("kick out the jams, motherfuckers"), Fred "Sonic" Smith (gitara, mąż Patti Smith, inspiracja dla nazwy jakiegoś zespołu z NY), Wayne Kramer (gitara #2, a może #1?), Dennis Thompson (basy), Michael Davis (bity).

Dlaczego właśnie oni?
Spośród wszystkich grup ambiwalentnego okresu przejścia garażowo-proto-punkowego MC5 mogą poszczycić się nie tylko formowaniem podwalin pod chaotyczne, duszne brzmienie i piętrzący się brud pierwszej punkowej fali, ale także inspiracją dla ideologicznego wymiaru nieodzownie kojarzonego z gatunkiem. Anty-establishmentowy głos pokolenia, lewicowe radykały, "I want anarchy in the US" i te sprawy.

Dziura w stogu siana:
Za mało, za krótko (zostawili po sobie praktycznie tylko jedną wybitną kolekcję piosenek, w dodatku live).

5 esencjonalnych kawałków:
"I Can Only Give You Everything", "Kick Out The Jams", "Starship", "Teenage Lust", "Sister Anne".

Opis na GG:
"Let it all burn! Let it all burn!".

Płyta, której wstyd nie mieć:
Kick Out The Jams.

Influenced by:
John Coltrane, Velvet Underground, Doors, Sonics, Seeds, Kingsmen, Motown, Sun Ra, Fred Hampton, John Sinclair i Czarne Pantery.

Influence on:
New York Dolls, Patti Smith, David Bowie, Ramones, Sex Pistols, Black Flag, stoner rock, Mooney Suzuki, Jay Reatard, Eddy Current Suppression Ring.

Księstwa przyległe, lenna i terytoria zamorskie:
Up, SRC, Amboy Dukes, Rationals, Sonic's Rendezvous Band, Destroy All Monsters.

Coś jeszcze?
Historycznie pierwszym przejawem krytyki muzycznej Lestera Bangsa była negatywna recenzja Kick Out The Jams dla "Rolling Stone"; podobno później się zrehabilitował jednak, bej.

Linki:
Hasło na Wikipedii | Hasło na AMG | Klipy na YouTube

–Patryk Mrozek


#150-141    #140-131    #130-121    #120-111    #110-101    #100-91    #90-81    #80-71    #70-61
#60-51    #50-41    #40-31    #30-21    #20-11    #10-1   

Redakcja Porcys    
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)